- Strona główna
- Koszykówka
KOSZYKÓWKA
O koszykówce na wózkach
Początki koszykówki na wózkach w Polsce sięgają drugiej połowy lat 70-tych ubiegłego stulecia. Wtedy po raz pierwszy, w roku 1977, reprezentacja Polski wystąpiła w mistrzostwach Europy w Raalte, w Holandii.
W 1998 roku utworzono w Polsce rozgrywki, Polskiej Ligi Koszykarzy na Wózkach (PLKnW), rozgrywanej na wzór koszykówki osób pełnosprawnych. W ramach tej ligi odbywają się runda zasadnicza i runda play-off o tytuł Mistrza Polski.
- Szczegóły
- Odsłony: 1868
W najbliższą sobotę (6.VI) powinna rozstrzygnąć się sprawa awansu naszej drużyny koszykówki na wózkach do finału Mistrzostw Polski sezonu 2008/09.
O godz. 17.30 (oficjalna rozgrzewka od godz. 17.00) rozegramy trzeci mecz półfinałowej fazy play-off z łódzką drużyną ŁTRSN INTERsoft. Poprzednie dwa mecze (23-24.V) odbywające się na parkiecie przeciwnika zakończyły się naszą wygraną i do awansu brakuje nam jeszcze „tylko" lub „aż" jednego zwycięstwa. Zaliczka w postaci dwóch zwycięstw niewątpliwie ustawia nasz zespół w pozycji uprzywilejowanej, gdyż to nasi przeciwnicy zmuszeni są grać „o wszystko" i z pewnością nie jest to dla nich komfortowa sytuacja. Z drugiej zaś strony, czasami gdy bardzo się chce, trudno jest postawić przysłowiową kropkę nad „i", stąd apel do naszych wypróbowanych i wiernych kibiców o przyjście w sobotę do Białołęckiego Ośrodka Sportu przy ul. Światowida 56 i dopingowanie naszym zawodnikom.
W przypadku ewentualnego niepowodzenia w sobotę pozostaje nam jeszcze druga szansa w postaci meczu niedzielnego (w fazie play-off rywalizacja toczona jest do trzech zwycięstw) o godz. 10.30, a w razie realizacji najczarniejszego scenariusza trzeci mecz rozegrany zostanie w tym samym dniu o godz. 15.30. Wierzymy, ze jest to wyłącznie wariant hipotetyczny i że już w sobotę będziemy mogli cieszyć się z awansu naszych zawodników do finału rozgrywek Polskiej Ligi Koszykówki na Wózkach sezonu 2008/09.
Tradycyjnie już, dla publiczności na wszystkie mecze wstęp wolny.
- Szczegóły
- Odsłony: 1734
Dwa kroki we właściwym kierunku uczynili nasi koszykarze w drodze do finału rozgrywek Polskiej Ligi Koszykówki na Wózkach sezonu 2008/09. W miniony weekend (23-24.V.br.) zawodnicy KSN-u dwukrotnie 69:36 (20:6, 21:6, 16:8, 12:16) i 59:49 (16:10, 20:12, 12:11, 11:16) pokonali drużynę Łodzi i tym samym zdecydowanie przybliżyli się do wywalczenia awansu do finału rozgrywek ligowych. Szczególnie sobotni mecz mógł się podobać dość licznie zgromadzonej publiczności. Składne akcje naszych zawodników, w miarę szczelna i skutecznie działająca obrona, dobra gra z kontry i niemal całkowite panowanie pod tablicami musiało przynieść w efekcie zasłużone i przekonywujące zwycięstwo. Jedynie w czwartej kwarcie nasi zawodnicy zwolnili nieco tempo gry oszczędzając siły na kolejny mecz i tym samym dali trochę pograć swoim przeciwnikom.
Bardziej wyrównany przebieg miał mecz niedzielny, w którym zawodnicy Łodzi znacznie poprawili swoją skuteczność, a naszym graczom nie bardzo kleiła się gra w niedzielne przedpołudnie. Mimo to, przewaga wypracowana w pierwszej połowie meczu pozwoliła na kontrolowanie sytuacji i w miarę spokojne dowiezienie zwycięstwa do końcowego gwizdka.
Dwie wygrane w play-offach to z jednej strony dużo, a z drugiej strony osiągnięty wynik nie przesądza jeszcze o niczym. Decydujące na poziomie półfinałów starcie nastąpi w dniu 6.VI., gdy we własnej hali postaramy się w trzecim meczu postawić przysłowiową kropkę nad „i", a tym samym z wynikiem 3:0 awansować do finałów Mistrzostw Polski.
W spotkaniach w Łodzi nasz zespół wystąpił w następującym składzie: Witold Misztela, Tomasz Sienicki, Grzegorz Pluta, Radosław Ratkiewicz, Radosław Stańczuk, Maciej Banaszek i Dariusz Zaorski. Trener - Beata Kucharczyk. Punkty dla KSN-u zdobyli:
R. Stańczuk - 24 i 25, G. Pluta - 18 i 4, W. Misztela - 16 i 22, R Ratkiewicz- 6 i 5, D Zaorski - 4 i 0, M. Banaszek - 1 i 1 i T. Sienicki - 0 i 2.
- Szczegóły
- Odsłony: 1941
W miniony weekend, 9-10 .V. rozegraliśmy ostatnią kolejkę rundy zasadniczej PLKnW sezonu 2008/09 podejmując na własnym parkiecie zespół IKS Konstancin. Przed meczem nikt nie zakładał, że będzie to spacerek czy zwykła formalność, zwłaszcza że nasi przeciwnicy najtrudniejszy sportowo okres mają już chyba za sobą. O ile w sobotę nasza drużyna, mimo oporu stawianego przez przeciwnika, zagrała na poziomie gwarantującym osiągnięcie wyniku „zgodnego z planem", o tyle w niedzielę wydarzył się tzw. „wypadek przy pracy", który żadną miarą nie powinien mieć miejsca, zwłaszcza przy własnej publiczności i we własnej hali. Jeszcze przed rozpoczęciem gry było wiadome, że osiągnięte wyniki nie mogą mieć już żadnego wpływu na układ końcowy ligowej tabeli, to jednak pojedynek z Konstancinem był derbami Mazowsza, a derby rządzą się własnymi prawami i w tego typu spotkaniach gra się o coś znacznie więcej niż tylko i wyłącznie o ligowe punkty.
W sobotni wieczór mecz zakończył się zwycięstwem naszego zespołu 80:69 (20:11, 16:18, 18:12, 26:25). O końcowym sukcesie zadecydowała głównie efektywna gra Radka Stańczuka skutecznie wspieranego przez Witka Misztelę i Grzegorza Plutę. Był to typowy mecz grany w miarę szczelną obroną z wykorzystaniem kontry. Zdobyta przewaga w pierwszej kwarcie pozwoliła na w miarę skuteczne kontrolowanie gry i tym samym osiągnięcie sukcesu końcowego.
Niestety znacznie inny przebieg miał dla nas mecz niedzielny, na domiar złego przegrany czterema punktami 72:76 (17:10, 18:25, 22:23, 15:18). W spotkaniu tym trener Beata Kucharczyk nie mogła skorzystać z gry Witka Miszteli, a tym samym przestała istnieć szybka kontra, czyli na mecz z Konstancinem jeden z głównych atutów naszego zespołu. Tym razem siedmiopunktowa przewaga wypracowana w pierwszej kwarcie okazała się zbyt małą aby móc myśleć o sukcesie końcowym. Gdy do tego wszystkiego dodamy „tradycyjną" już absencję w obu meczach Tadeusza Księżpolskiego, wynik niedzielnego spotkania przestaje być aż tak dużą niespodzianką.
Bardzo dużym wzmocnieniem okazał się powrót do zespołu jego kapitana - Grzegorza Pluty, który powoli zaczyna dochodzić do zdrowia po przebytej chorobie.
W obu spotkaniach nasza drużyna wystąpiła w następującym składzie: Witold Misztela, Tomasz Sienicki, Grzegorz Pluta (kpt.), Radosław Ratkiewicz, Maciej Banaszek, Tomasz Rojewski, Dariusz Zaorski i Adam Fabisiewicz.
Punkty dla naszego zespołu zdobywali: R. Stańczuk - 33 i 28, W. Misztela - 22 i 0, G. Pluta - 15 i 23, R. Ratkiewicz - 5 i 14, D. Zaorski - 4 i 5, M. Banaszek - 1 i 0 i T. Rojewski - 0 i 4.
W fazie play-off, w której rywalizacja toczona jest do trzech zwycięstw, naszym przeciwnikiem będzie zespół Łodzi. Pierwsze dwa mecze rozegramy na wyjeździe w dniach 23-24.V.br.
- Szczegóły
- Odsłony: 1913
Dwoma porażkami 46 : 54 (14:16, 12:10, 8:15, 12:13) i 54 : 60 (10:16, 17:15, 12:13, 15:16) zakończyła się nasza rywalizacja w miniony weekend (25-26.IV) z zespołem Rzeszowa, aktualnym mistrzem Polski.
Jeszcze przed rozpoczęciem gry wiadomo było, że tylko dwa zwycięstwa i to łączną różnicą minimum 34 punktów mogą przybliżyć nas do zajęcia pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej.
Pierwszy mecz, rozgrywany w sobotę, był spotkaniem, które jak najczęściej chciałoby się oglądać w polskiej lidze. Zacięta, wyrównana walka z obu stron, mogła zadowolić licznie zgromadzoną publiczność złożoną w większości ze studentów warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
W pierwszej kwarcie walka toczona była „kosz za kosz" i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć przeciwnikowi na więcej niż dwa punkty. Jeszcze w ostatniej minucie kwarty na tablicy widniał wynik 10:10, jednak dwa celne żuty osobiste Mariusza Szmuca z Rzeszowa przesądziły, że na pierwszą przerwę nasi goście zjeżdżali z dwupunktową przewagą.
W drugiej kwarcie nadal trwała wyrównana walka, jednak w jej połowie, za sprawą kontr w wykonaniu Witka Miszteli i Radka Stańczuka zdołaliśmy odjechać przeciwnikowi na sześć punktów (26:20) i gdy wydawało się, że powiększanie tej przewagi jest wyłącznie kwestią czasu, Rzeszów trzema celnymi rzutami zdołał doprowadzić do remisu po 26.
Początek trzeciej kwarty nie przyniósł zasadniczej zmiany obrazu gry i jeszcze w trzeciej minucie kwarty nasz zespół prowadził różnicą jednego punktu. I wtedy stało się coś niewytłumaczalnego, coś co znamy niestety z historii niektórych spotkań, nasz zespół dosłownie stanął, pozwalając sobie rzucić bezkarnie aż dziesięć punktów. Dopiero w ostatniej minucie Radek Ratkiewicz celnym rzutem zdołał zmniejszył nieco rozmiar ponoszonej porażki.
Ostatnia kwarta charakteryzowała się falowaniem gry z obu stron. Najpierw Rzeszów celnym rzutem zwiększył przewagę do dziewięciu punktów, następnie nasz zespół zaaplikował przeciwnikowi osiem punktów nie tracąc przy tym żadnego kosza i doprowadzając tym samym prawie do remisu, na co goście w końcówce niemal bezkarnie odpowiedzieli nam dziewięcioma punktami i tym samym mecz ostatecznie zakończył się naszą porażka ośmioma punktami.
Po tym spotkaniu w lidze stało się wszystko jasne. Rzeszów utrzymał przodownictwo w tabeli, my definitywnie zaparkowaliśmy na drugim miejscu, zaś kolejne miejsca, gwarantujące udział w fazie play-off, zajęły drużyny z Łodzi i z Konstancina.
Następny, niedzielny mecz był dziwnym spotkaniem, w którym Rzeszów, z przyczyn całkowicie oczywistych, nie przejawiał zbytniej ochoty do zaciętej gry, zaś nasi zawodnicy starali się nie zmącić przeciwnikom ewentualnej radości z kolejnej wygranej. Dwie pierwsze kwarty przegrane zostały przez nas odpowiednio sześcioma i dwoma punktami, za to dwie kolejne udało się wygrać różnicą jednego punktu co w sumie przypieczętowało porażkę sześcioma punktami.
Niewątpliwie na przebieg i końcowy wynik obu spotkań znaczący wpływ miała w naszym zespole nieobecność kapitana - Grzegorza Pluty. Nagły barak tej klasy reżysera gry, a zarazem zawodnika posiadającego pewny rzut z półdystansu, niekorzystnie wpłynął na poczynania na parkiecie całego zespołu i to w stopniu, którego z pozycji ławki trenerskiej nie była w stanie odwrócić Beata Kucharczyk. Mamy nadzieję, ze już za kilka dni Grzegorz upora się z nabytą infekcją i w pełni sił powróci do zespołu. Jako fakt z gatunku bardzo pozytywnych należy odnotować powroty zawodników, których od dłuższego czasu nie widzieliśmy w barwach naszego zespołu. Tomasz Rojewski i Tadeusz Księżopolski z pewnością są koszykarzami, którzy w istotny sposób mogą wzmocnić siłę klubowej drużyny.
Istnieje nadzieja, że w meczach z Konstancinem, a zwłaszcza w zbliżającej się fazie play-off nasz zespół będzie mógł zagrać w optymalnym składzie.
W meczach z Rzeszowem, w naszych barwach wystąpili: Witold Misztela, Tomasz Sienicki, Radosław Ratkiewicz, Radosław Stańczuk (kpt), Tadeusz Księżopolski, Maciej Banaszek, Tomasz Rojewski, Dariusz Zaorski, Adam Fabisiewicz i Adam Pachelski.
Punkty zdobyli: R. Stańczuk -16 i 16, W. Misztela - 12 i 17, R.Ratkiewicz - 8 i 2, T. Księżopolski - 6 i 17, T. Sienicki - 4 i 0 oraz D. Zaorski - 0 i 2.
Kolejny, a zarazem ostatni dwumecz w rundzie zasadniczej nasz zespół rozegra na własnym parkiecie ( 9-10.V.) z drużyną Konstancina.