- Strona główna
- Historia
- Sylwetki
SYLWETKI
- Szczegóły
- Szczegóły
TOMASZ LEŻAŃSKI
srebrny medalista w Łucznictwie na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie 1996 - w strzelaniu drużynowym.
srebrny medalista w Łucznictwie Na igrzyskach Paraolimpijskich w Atenach indywidualnie
Tomasz Leżański urodził się 14 maja 1947 roku w Warszawie. Zawodnik Klubu Sportowego Marymont. Klubu Sportowego Łączność, Klubu Sportowego Niepełnosprawnych Start w Warszawie.
Absolwent Politechniki Warszawskiej. Inżynier. Pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej.
Ma niedowład nogi po chorobie Heine-Medina.
W Igrzyskach Olimpijskich startował raz.
Igrzyska Olimpijskie w Monachium 1972 roku czterdzieste szóste miejsce w wieloboju łuczniczym - 90, 70, 50, 30 metrów.
W Igrzyskach Paraolimpijskich startował cztery razy.
Igrzyska Paraolimpijskie w Atenach - srebrny medal indywidualnie.
Igrzyska Paraolimpijskie w Atlancie 1996 roku -drugie miejsce w strzelaniu drużynowo wspólnie z Ryszardem Olejnikiem, Stanisławem Jonskim.
Jako łucznik startował w Igrzyskach Olimpijskich i Paraolimpijskich Pracownik naukowy, Politechniki Warszawskiej Tomasz Leżański jest wspaniały nie tylko na torze łuczniczym.
Igrzyska Paraolimpijskie w Sydney 2000 roku czwarte miejsce indywidualnie. Czwarte miejsce drużynowo wspólnie z Ryszardem Bukańskim, Markiem Kantczakiem.
Mistrzostwa świata Mistrzostwa świata w York, Anglia 1971 roku -czterdzieste ósme miejsce.
Mistrzostwa Europy Mistrzostwa Europy w Hradec Kralove, Czechy 1970 roku - ósme miejsce.
Mistrzostwa Europy w Luxemburgu 1972 roku - dwunaste miejsce.
Mistrzostwa świata Inwalidów w Stoke Mandeville, Anglia 1998 roku - trzecie miejsce indywidualnie. Trzecie miejsce drużynowo wspólnie z Ryszardem Olejnikiem, Ryszardem Bukańskim.
Mistrzostwa świata w Christchurch, Nowa Zelandia 1999 roku - odpadli drużynowo w eliminacjach.
- Szczegóły
Zbigniew Sajkiewicz urodził się 2 września 1957 roku w Warszawie. Zawodnik Klubu Sportowego Start w Warszawie. Absolwent Technikum Elektromechanicznego. Ma porażoną nogę po przebytej chorobie HeineMedina.
W Igrzyskach Paraolimpijskich startował dwa razy.
Igrzyska Paraolimpijskie w Arnhem 1980 roku
-trzecie miejsce w pływaniu na 200 metrów stylem zmiennym.
Igrzyska Paraolimpijskie w Seulu 1988 roku
-drugie miejsce w pływaniu na 100 metrów stylem klasycznym.
-drugie miejsce w pływaniu na 100 metrów stylem grzbietowym.
-trzecie miejsce w pływaniu na 200 metrów stylem zmiennym.
W Konstancinie, ośrodku stworzonym przez niezapomnianego profesora Mariana Weissa, był prawie stałym mieszkańcem. Na nim wielu młodych lekarzy uczyło się wielkiej sztuki doprowadzania dzieciaków dotkniętych paraliżem dziecięcym do takiej sprawności fizycznej, by mogli o własnych siłach iść przez życie. Zbigniew Sajkiewicz urodził się na warszawskiej Woli. Ojciec, Zdzisław, był kolejarzem. Matka, Leokadia, opiekowała się czwórką dzieci Ireną, Marzeną, Krzysztofem i trzecim w rodzinie, Zbigniewem. To on zapadł na HeineMedina. Najpierw leżał w szpitalu zakaźnym przy ulicy Działdowskiej. Nie miał wówczas roku. Potem były szpitale i ośrodki rehabilitacyjne w Zagórzu i Konstancinie pod Warszawą. Należał do ulubieńców profesora Mariana Weissa. Pod jego okiem przeszedł kilkanaście operacji. Był w tak zwanym Oddziale Piaski, w którym znajdowali się tak bardzo poszkodowani ludzie, jak Bożena Czechaniuk, później świetna pływaczka i lekkoatletka. W tym samym czasie co Zbigniew Sajkiewicz był w Konstancinie lekkoatleta Jacek Kowalik, przyjaciel. Chodził do tej samej szkoły podstawowej na Woli co inny pływak po HeineMedina, Andrzej Surała. W 1998 roku ukończył Technikum Elektromechaniczne w Warszawie. Pracował między innymi w Młodzieżowym Biurze Pracy Ochotniczych Hufców Pracy. Pływał bez przerwy. Swój największy sukces odniesiony na Igrzyskach Paraolimpijskich w Seulu potraktował jako przepustkę do startów w maratonach pływackich. Pływanie w jeziorach, w morzach, na Kiekrzu i Capri mówi w sierpniu 2000 roku w Warszawie Zbigniew Sajkiewicz stało się moją pasją. Jeżdżę na zawody jednak nie sam. Towarzyszy mi w podróżach, w samochodzie, w domku campingowym moja żona, Urszula. Moim marzeniem jest pokonanie Kanału La Manche, ale nie w jednym, lecz w dwóch kierunkach. To byłby wyczyn. Żeby go osiągnąć, potrzeba pieniędzy, w granicach stu pięćdziesięciu tysięcy złotych. Myślę, że kiedyś od sponsorów zbiorę i popłynę. Trenuje w pływalni Warszawianki, codziennie, po pracy technika komputerowego w Stołecznej Komendzie Policji. Pływanie nie przeszkadza mu w pracy i odwrotnie. Jako społecznik jest członkiem Warszawskiego Stowarzyszenia Sportowców Inwalidów imienia Tomasza Dąbrowskiego, nieżyjącego już pływaka inwalidy. Zbigniew Sajkiewicz jest człowiekiem ogarniętym pasją. Jest też człowiekiem dobrym, uczynnym, życzliwym wobec innych ludzi. Zdrowych i inwalidów.
- Szczegóły
Srebrny i Brązowy medalista w piłce siatkowej na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atlancie 1996.
Adam Zawiślak urodził się 4 listopada 1971 roku w Warszawie. Zawodnik Klubu Sportowego Start w Warszawie. Absolwent Szkoty Elektronicznej.
Nie ma nogi.
W Igrzyskach Paraolimpijskich startował trzy razy reprezentując nasze barwy w piłce siatkowej na stojąco.
Igrzyska Paraolimpijskie w Barcelonie 1992 roku - drugie miejsce po przegranym meczu o zloty medal z Niemcami.
Igrzyska Paraolimpijskie w Atlancie 1996 roku
- trzecie miejsce.
Igrzyska Paraolimpijskie w Sydney 2000 roku
- czwarte miejsce.
Mistrzostwa świata
Mistrzostwa świata w Amilly, Francja 1990 roku - drugie miejsce.
Mistrzostwa świata w Bottrop, Niemcy 1994 roku - pierwsze miejsce.
Mitrzostwa świata w Olsztynie 1998 roku -pierwsze miejsce.
Mistrzostwa świata w Wiśle 2002 roku - drugie miejsce
Mistrzostwa Europy
Mistrzostwa Europy w Nottingham, Anglia 1991 roku - pierwsze miejsce w piłce siatkowej.
Mistrzostwa Europy w Amilly 1993 roku - drugie miejsce w piłce siatkowej.
Mistrzostwa Europy w Olsztynie 1995 roku -drugie miejsce w piłce siatkowej.
- Uciekłem rodzicom - powiada w lutym 2000 roku w Warszawie Adam Zawiślak, wysoki, przystojny mężczyzna, mierzący 186 centymetrów. -Uciekłem, kiedy miałem trzy lata. Wyszedłem z podwórka przy ulicy Stalowej prosto pod koła tramwaju numer sześć. Straciłem nogę.
Rósł bez nogi, chodził do szkoły bez nogi. Z czasem zapomniał, że jest trochę inny od swoich kolegów ze Szkoły Podstawowej 127 imienia Henryka Sienkiewicza w Warszawie na Pradze.
W szkole przyjaźnił się z Tadeuszem Zajączkowskim, którego ojciec, bez nogi, zajmował się sportem w Klubie Orzeł. Przyszli do matki Adama i zapytali, czy nie ma nic przeciwkotemu, by zaczął zaglądać na treningi.
Najchętniej grałby w piłkę nożną, ale kopanie piłki nogami, z których jedna jest sztuczna, nie jest proste. Grał więc w ping-ponga, pływał, ot - tak sobie, dla zdrowia. Żeby nie odstawać od kolegów, kleił samoloty w Dzielnicowym Domu Kultury. Zajęcia prowadził instruktor Polskich Zakładów Lotniczych.
W 1986 roku Tadeusz Zajączkowski spytał Adama, czy nie wybrałby się na treningi siatkarzy. Odbywały się w sali przy ulicy Rozbrat Pojechał. Początkowo nie był zachwycony, ale po jakimś czasie nabrał ochoty. W 1988 roku Adama Zawiślaka zobaczył na turnieju Zygmunt Góra, co zadecydowało, że już wkrótce znalazł się w reprezentacji Polski. Chciałby w niej być jak najdłużej. Żona, Jolanta, absolwentka Technikum Księgarskiego, szczupła, drobna blondynka, interesowała się siatkówką jako uczennica, i nie ma nic przeciwko pasji męża.Instruktorami, którzy sprawili, że został siatkarzem, byli, oprócz Zajączkowskiego, Maciej Wyszomirski i Marcin Ozimiński. Największe znaczenie miała jednak atmosfera w sali na Rozbrat Chłopcy wyżywali się pod siatką. W roku 2000 drużyna warszawskiego Startu to Jerzy linka, Andrzej Młynarczyk, Stanisław Wiączek, Janusz Szarwark, Krzysztof Możdżyński i Tomasz Woźny z Elbląga.Po ukończeniu Szkoły Elektronicznej zaczął pracować w wytwórni telewizorów Elemis. Praca była przy taśmie. Od 1994 roku jest w Spółce Medcom, której szefuje inżynier Jerzy Linka, siatkarz z drużyny, po Heine-Medina. W firmie produkuje się różne urządzenia, głównie zasilanie awaryjne do komputerów, prostowniki. Pracy jest dużo. Dni Adam Zawiślak spędza czasem w samochodzie.Treningi i praca. W pracy jest atmosfera rodzinna. Sześćdziesięciu pracowników Medcomu przy ulicy Barskiej wie dokładnie, kim jest
brygadzista Adam Zawiślak i ludzie mają zrozumienie dla jego wyczynowego zbijania piłki nad siatką.