W niezbyt radosnych nastrojach wracali nasi młodzi koszykarze z Turnieju U-22 Mistrzostw Polski w Koszykówce na Wózkach, rozegranego 8 kwietnia w Łodzi.
Pierwszy mecz rozegraliśmy z Kielcami i był to mecz z tych „do wygrania”.
Niestety, stało się inaczej, lecz przegrana 10 punktami nie stanowi tragedii. W tym meczu ewidentnie zabrakło nam ogrania, odrobiny szczęścia i oczywiście choć jednego wysokiego zawodnika, bez którego w akcjach rozgrywanych pod tablicami byliśmy niekiedy nieco bezsilni. Mecz zakończył się wynikiem 36 : 26 (9:5, 8:6, 11:4, 8:11) i zapewnił on kieleckiej drużynie trzecie miejsce w rozgrywkach sezonu 2016/17. Drugi mecz rozgraliśmy z gospodarzami, którzy bezwzględnie obnażyli oraz wykorzystali wszelkie nasze braki i niedoskonałości . W łódzkiej drużynie, jak na pierwszoligowców przystało, widać było zgranie oraz turniejowe ogranie, a przede wszystkim drużyna gospodarzy górowała nad nami wzrostem. My, z oczywistych względów, nie potrafiliśmy i nie mogliśmy znaleźć na to skutecznej recepty. Na to wszystko nałożyło się jeszcze zmęczenie naszych młodych zawodników, wynikające z rozegranego przed chwilą meczu z Kielcami. Spotkanie z gospodarzami zakończyło się rezultatem 109 : 21 (20:13,32:5, 36:3, 21:0) i szczególnie przegranie czwartej kwarty do zera świadczy o wielkim ubytku sił naszych młodych zawodników.
Mimo poniesionej porażki nikt w zespole nie zwiesza smutnie głowy. Zawodnicy dali z siebie wszystko, a nawet nieco więcej niż można było od nich oczekiwać . Taki jest sport i nawet ponoszone porażki mogą motywować do dalszej wytężonej pracy.
W Łodzi nasz zespół wystąpił w następującym składzie: Karolina Strawińska (9, 0), Damian Górski (0,0), Kacper Grzywanowski (2, 0), Katarzyna Babicka (0, 0), Daniel Wendołowski (4, 10), Julia Sadkowska (4, 2), Marek Dobrowolski (7, 5), Sebastian Malinowski (0, 4) i Kuba Konieczka (0, 0).
Ostatni turniej Mistrzostw Polski U-22 w Koszykówce na Wózkach sezonu 2016/17 rozegrany zostanie we wrześniu w Warszawie. Naszymi przeciwnikami będą zespoły z Łodzi oraz z Konina.