W dniach 10-11 października 2020 roku, w Łodzi, uczestniczyliśmy w Międzynarodowym Turnieju Koszykówki na Wózkach. Po kilku latach przerwy, było to pierwsze otrzymane przez nas zaproszenie - dziękujemy Łodzi za ten miły gest.
Z powodu rozszerzającej się skali pandemii, nie wszyscy nasi zawodnicy zdecydowali się na wyjazd do Łodzi. W istniejącej obecnie sytuacji to całkowicie zrozumiałe.
Turniej planowany jako międzynarodowy, z powodu zagrożenia pandemicznego i groźby kwarantanny dla ekip zagranicznych, przerodził się w turniej krajowy. Zapowiadana Litwa wycofała się z rywalizacji w ostatniej chwili, a rumuńska Oradea upoważniła Poznań do występowania w jej imieniu i grania pod jej nazwą. Ciekawe rozwiązanie.
Ostatecznie w turnieju uczestniczyły cztery zespoły – obok łódzkich gospodarzy, Oradea (Poznań), Białystok i my.
Przypadł nam w udziale mecz inauguracyjny turnieju i to od razu z nieznaną nam Oradeą (Poznaniem). Pojedynek ten nie był pokazem naszych sportowych możliwości, graliśmy nerwowo, nieco chaotycznie, a dobre akcje przeplataliśmy fatalnymi stratami piłki lub niecelnymi rzutami. Mimo wielu popełnianych przez na błędów, przeciwnik nie odjeżdżał nam zbytnio z wynikiem, a na koniec trzeciej kwarty udało nam się doprowadzić do remisu (po 26). Niestety na początku czwartej kwarty, gdy wydawało nam się, że pójdziemy za ciosem, Mateusz Biernat musiał zejść z boiska za pięć przewinień i od tego momentu gra całkowicie nam się posypała. Ostatnią kwartę przegraliśmy 4:11 i całe spotkanie 30:47.
W drugim meczu, rozgrywanym przez nas w sobotę, zmierzyliśmy się z gospodarzami. Trochę obawialiśmy się tego spotkania, bo przez kilka ostatnich lat to zespół Łodzi w pojedynkach z nami wychodził zwycięsko. W tym spotkaniu oba zespoły wystąpiły w swoich ligowych najsilniejszych składach i był to mecz, który być może był dla nas spotkaniem przełomowym. Drużyna po raz pierwszy od kilku lat zagrała bardzo odważnie, z asekuracją w obronie i z wieloma ciekawymi akcjami w ataku. Ten mecz po prostu nam „wyszedł”, a może zespół w końcu zaczął wierzyć w siebie i w swoje umiejętności. Naszej wygranej i to aż 50:27 nikt się nie spodziewał, z pewnością była to mała „sensacja” dnia.
W meczu niedzielnym, z Białymstokiem, poszliśmy z ciosem i wygraliśmy z niedawną najsilniejszą drużyną II ligi 52:26. Wprawdzie Białystok do Łodzi przyjechał osłabiony kadrowo, ale i my przecież też nie byliśmy w najsilniejszym składzie.
W pozostałych meczach gospodarze pokonali Białystok 63:13 oraz Oradeę (Poznań) 72:49, a Białystok uległ Oradei (Poznań) 39:56.
W systemie, gdy zespoły grały w turnieju na zasadzie „każdy z każdym”, trzy drużyny odniosły po dwa zwycięstwa i poniosły po jednej porażce, jedynie Białystok zanotował trzy porażki. W tej sytuacji, o kolejności trzech pierwszych miejsc decydowały tzw. małe punkty, w których to nasz zespół okazał się zwycięzcą. Zadecydowało 6 małych punktów. To pierwszy wygrany przez nas turniej od kilku lat. Może, po kilku latach sportowej posuchy, powoli wrócimy do ligowej gry.
Wyniki turnieju:
KSN START Warszawa - Oradea Rumunia (Poznań) 30:47
ŁTRSN Łódż - Start Białystok 63:13
Start Białystok - Oradea Rumunia (Poznań) 39:56
ŁTRSN Łódż - KSN START Warszawa 27:50
KSN START Warszawa - Start Białystok 52:26
Oradea Rumunia (Poznań) - ŁTRSN Łódź 49:72
I miejsce KSN START Warszawa
II miejsce ŁTRSN Łódź
III miejsce Oradea Rumunia (Poznań)
IV miejsce START Białystok
Punkty dla naszej drużyny zdobyli:
Radosław Ratkiewicz: 7, 8, 5
Karolina Strawińska 7, 4, 0
Maciej Banaszek 0, 12, 16
Mateusz Biernat 2, 11, 13
Daniel Wendołowski 14, 13, 19
Oskar Dziedzic 0, 2, -
Zdjęcia: