Zakończyliśmy czterotygodniową żeglarską wyprawę bałtycką, zorganizowaną i przeprowadzoną dzięki dużemu zaangażowaniu środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Tegoroczny rejs, który zorganizowaliśmy na jachcie Warszawska Nike, podzielony został na dwie części – tygodniową i trzytygodniową. Pierwszy etap prowadził z Gdyni do Rygi. Po drodze, w trakcie żeglarskiego szkolenia, przyszło nam omijać rosyjski poligon morski, by w końcu zawinąć do litewskiej Kłajpedy. Z Kłajpedy popłynęliśmy do łotewskiej Lipawy, a następnie, po wpłynięciu na zat. Ryską, do estońskiej Parnawy. Z Parnawy, z powodu braku wiatru – na silniku, popłynęliśmy ponownie na Łotwę, do Rygi. W stolicy Łotwy nastąpiła wymiana niepełnosprawnej części załogi oraz częściowo pełnosprawnej. Z nową załogą skierowaliśmy się na północ, w kierunku zat. Botnickiej. Niestety, najpierw wielogodzinna cisza, a następnie silny, przeciwny wiatr spowodowały, że z uwagi na opóźnienie, atak na Kemi stał się w praktyce nierealny. W tej sytuacji zmieniliśmy trasę i popłynęliśmy do Mariehamn, stolicy Alandów. Po dwudniowym postoju w Mariehamn, przez całe Alandy popłynęliśmy do Turku – dawnej stolicy Finlandii. Z Turku, ponownie szkierami, wykonaliśmy przeskok na południe do Hanko, a następnie, nadal szkierami, do Helsinek. Stolica Finlandii stanowiła kulminację trzytygodniowego rejsu i od tego miejsca rozpoczęliśmy powolny powrót na południe, do Polski. Niestety, na zat. Fińskiej wiatr całkowicie odmówił współpracy i czekała nas wielodniowa podróż na silniku w kierunku szwedzkiej wyspy Gotland. Na Gotlandzie odwiedziliśmy najpierw Visby, tego portu nie da się pominąć, a następnie zacumowaliśmy na południu Gotlandii, w Burgsvik. Był to nasz ostatni zagraniczny port podczas tego rejsu. Z Gotlandii, często wspomagając się silnikiem, przeskoczyliśmy przez Bałtyk do Władysławowa. Z Władysławowa mały przeskok na Hel, skąd wykonaliśmy ostatni przelot w tym rejsie, tym razem fragment zatokowy z zakończeniem rejsu w Gdyni.
W obu etapach rejsu uczestniczyło łącznie jedenaście osób niepełnosprawnych, odwiedziliśmy pięć państw nadbałtyckich i zaliczyliśmy trzynaście portów. Zakładany program szkoleniowy został wykonany w stu procentach. Za rufą pozostało tysiąc siedemset trzydzieści mil morskich i niezliczona ilość przeżyć oraz wspomnień.
Odbytym rejsem zakończyliśmy trzyletni program żeglarskiego szkolenia morskiego osób niepełnosprawnych. Ponad dwadzieścia osób wypływało staż morski uprawniający do podejścia do egzaminu na stopień jachtowego sternika morskiego. Sześcioro z nich zdało już egzaminy i uzyskało patenty, kolejne trzy osoby planują zrobić to w najbliższym czasie.
Trudno jednoznacznie przesądzić czy w latach następnych program ten będzie kontynuowany. Zależy to od pozytywnej decyzji i przychylności Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz od jego możliwości finansowych.
My nad tym już pracujemy i być może postaramy się wzbogacić też naszą ofertę o inne formy szkolenia z zakresu żeglarstwa morskiego osób niepełnosprawnych. Wielotorowe rozmowy w tym zakresie już trwają.