Dwoma porażkami 46 : 54 (14:16, 12:10, 8:15, 12:13) i 54 : 60 (10:16, 17:15, 12:13, 15:16) zakończyła się nasza rywalizacja w miniony weekend (25-26.IV) z zespołem Rzeszowa, aktualnym mistrzem Polski.
Jeszcze przed rozpoczęciem gry wiadomo było, że tylko dwa zwycięstwa i to łączną różnicą minimum 34 punktów mogą przybliżyć nas do zajęcia pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej.
Pierwszy mecz, rozgrywany w sobotę, był spotkaniem, które jak najczęściej chciałoby się oglądać w polskiej lidze. Zacięta, wyrównana walka z obu stron, mogła zadowolić licznie zgromadzoną publiczność złożoną w większości ze studentów warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
W pierwszej kwarcie walka toczona była „kosz za kosz" i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć przeciwnikowi na więcej niż dwa punkty. Jeszcze w ostatniej minucie kwarty na tablicy widniał wynik 10:10, jednak dwa celne żuty osobiste Mariusza Szmuca z Rzeszowa przesądziły, że na pierwszą przerwę nasi goście zjeżdżali z dwupunktową przewagą.
W drugiej kwarcie nadal trwała wyrównana walka, jednak w jej połowie, za sprawą kontr w wykonaniu Witka Miszteli i Radka Stańczuka zdołaliśmy odjechać przeciwnikowi na sześć punktów (26:20) i gdy wydawało się, że powiększanie tej przewagi jest wyłącznie kwestią czasu, Rzeszów trzema celnymi rzutami zdołał doprowadzić do remisu po 26.
Początek trzeciej kwarty nie przyniósł zasadniczej zmiany obrazu gry i jeszcze w trzeciej minucie kwarty nasz zespół prowadził różnicą jednego punktu. I wtedy stało się coś niewytłumaczalnego, coś co znamy niestety z historii niektórych spotkań, nasz zespół dosłownie stanął, pozwalając sobie rzucić bezkarnie aż dziesięć punktów. Dopiero w ostatniej minucie Radek Ratkiewicz celnym rzutem zdołał zmniejszył nieco rozmiar ponoszonej porażki.
Ostatnia kwarta charakteryzowała się falowaniem gry z obu stron. Najpierw Rzeszów celnym rzutem zwiększył przewagę do dziewięciu punktów, następnie nasz zespół zaaplikował przeciwnikowi osiem punktów nie tracąc przy tym żadnego kosza i doprowadzając tym samym prawie do remisu, na co goście w końcówce niemal bezkarnie odpowiedzieli nam dziewięcioma punktami i tym samym mecz ostatecznie zakończył się naszą porażka ośmioma punktami.
Po tym spotkaniu w lidze stało się wszystko jasne. Rzeszów utrzymał przodownictwo w tabeli, my definitywnie zaparkowaliśmy na drugim miejscu, zaś kolejne miejsca, gwarantujące udział w fazie play-off, zajęły drużyny z Łodzi i z Konstancina.
Następny, niedzielny mecz był dziwnym spotkaniem, w którym Rzeszów, z przyczyn całkowicie oczywistych, nie przejawiał zbytniej ochoty do zaciętej gry, zaś nasi zawodnicy starali się nie zmącić przeciwnikom ewentualnej radości z kolejnej wygranej. Dwie pierwsze kwarty przegrane zostały przez nas odpowiednio sześcioma i dwoma punktami, za to dwie kolejne udało się wygrać różnicą jednego punktu co w sumie przypieczętowało porażkę sześcioma punktami.
Niewątpliwie na przebieg i końcowy wynik obu spotkań znaczący wpływ miała w naszym zespole nieobecność kapitana - Grzegorza Pluty. Nagły barak tej klasy reżysera gry, a zarazem zawodnika posiadającego pewny rzut z półdystansu, niekorzystnie wpłynął na poczynania na parkiecie całego zespołu i to w stopniu, którego z pozycji ławki trenerskiej nie była w stanie odwrócić Beata Kucharczyk. Mamy nadzieję, ze już za kilka dni Grzegorz upora się z nabytą infekcją i w pełni sił powróci do zespołu. Jako fakt z gatunku bardzo pozytywnych należy odnotować powroty zawodników, których od dłuższego czasu nie widzieliśmy w barwach naszego zespołu. Tomasz Rojewski i Tadeusz Księżopolski z pewnością są koszykarzami, którzy w istotny sposób mogą wzmocnić siłę klubowej drużyny.
Istnieje nadzieja, że w meczach z Konstancinem, a zwłaszcza w zbliżającej się fazie play-off nasz zespół będzie mógł zagrać w optymalnym składzie.
W meczach z Rzeszowem, w naszych barwach wystąpili: Witold Misztela, Tomasz Sienicki, Radosław Ratkiewicz, Radosław Stańczuk (kpt), Tadeusz Księżopolski, Maciej Banaszek, Tomasz Rojewski, Dariusz Zaorski, Adam Fabisiewicz i Adam Pachelski.
Punkty zdobyli: R. Stańczuk -16 i 16, W. Misztela - 12 i 17, R.Ratkiewicz - 8 i 2, T. Księżopolski - 6 i 17, T. Sienicki - 4 i 0 oraz D. Zaorski - 0 i 2.
Kolejny, a zarazem ostatni dwumecz w rundzie zasadniczej nasz zespół rozegra na własnym parkiecie ( 9-10.V.) z drużyną Konstancina.